„Źródło” – Pochwała indywidualizmu
To wielka książka. Inna niż wszystkie, które przeczytaliście do tej pory. To czysty manifest jednostki, indywidualizmu i idealizmu. Koniec z mierną wspólnotą. Koniec z głosem tłumu. To pochwała najwybitniejszych jednostek.
„Źródło” to wspaniała opowieść o człowieku, który wbrew wszystkiemu i wszystkim wierzył w swoje ideały. Świat ukazany przez autorkę Ayn Rand nie różni się od tego co mamy dzisiaj. Należy pamiętać, że utwór powstał w latach 30 – tych XX wieku. Czytając to zanurzycie się w ciągłych intrygach, knuciach i tylko ON będzie błyszczał. Główny bohater. Howard Roark. Architekt.
Powieść podzielona jest na cztery części, czterech głównych aktorów (choć ja naliczyłem pięciu)
Peter Keating
Peter to mierny wyrobnik, słaby architekt. Zapatrzony tylko na swoją karierę, jest gotowy dla niej poświęcić wszystko. Dąży do celu za wszelką cenę. Ale przy tym jest słaby psychicznie, ale piękny i podziwiany. Kradnie projekty, kopiuje i powiela by móc ogrzać się w blasku sławy i chwały.
Ellsworth M. Toohey
Intelektualista i myśliciel. Prowadzi swoją kolumnę w gazecie „Sztandar”. Geniusz manipulacji, który za wszelką cenę pragnie zrzucić z piedestału wszystko co się wyróżnia, co jest indywidualne i wybija się.
Gail Wynand
Wydawca, właściciel „Sztandaru”. Człowiek wychowany w slumsach, sam doszedł do wielkiej kariery i bogactwa. Wielki gracz ludzkimi emocjami. Steruje żądzą ogółu.
Howard Roark
Niesamowicie zdolny architekt, który wyrzucony ze szkoły stara się iść jedynie przez siebie wytyczoną drogą. Indywidualista, geniusz i twórca. Nie złamie swoich ideałów, nie ugnie się przed kolektywem.
I jest jeszcze ona Dominique
Kobieta piękna, mądra i na swój sposób związana ze wszystkimi wyżej wymienionymi bohaterami.
„Żródło” to manifest filozoficzny osadzony w Nowym Jorku, który gloryfikuje jednostkę. To historia człowieka, który wie czego pragnie i jak to osiągnąć. Ayn Rand przeciwstawia indywidualizm kolektywizmowi. Według niej jedyną szansą na rozwój świata jest kult twórców, indywidualnych jednostek. Własne „ja”, nie jako przejaw bezwartościowego i samolubnego egoizmu ale jako siła napędowa.
„Źródło” to również historia miłosna, taka, która w życiu prawie nie występuję. Świat „Źródła” to również środowisko intryg, knucia i wielkich pieniędzy. W tej książce jest wszystko co powinno być. Czytałem ją z zapartym tchem i z poczuciem więzi z Howardem. Choć książka ma ponad 800 stron, po jej skończeniu chciałem więcej i więcej. To nadpowieść. To arcydzieło. 10/10
Pomocne linki:
Comments
Wspaniały blog wiele przydatnych informacji zawartych w poszczególnych postach, Dzieki Ci za to serdeczne, zapraszam także do siebie…