Z książek, które przeczytałem w tym roku, wybrałem 5, które śmiało polecam na prezent. Dla każdego coś innego. Najważniejsze jest to, że książka jest zawsze dobra.
1. „Co nas nie zabije” Scott Carney
– dla fanów samorozwoju, przekraczania granic własnego ciała. Dla tych co lubią podejmować wyzwania. Metody oddechowe i oswajanie z zimnem. Wim „Iceman” Hof w praktyce. (recenzja)

2. „Źródło” Ayn Rand
– dla fanów wspaniałych i długich historii. Książka dotyczy architektury ale jest to wielka pochwała indywidualizmu i własnych wartości. Coś wielkiego. (recenzja)

3. „Człowiek w poszukiwaniu sensu” Viktor Frankl
– lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy mierzą się z cierpieniem i poszukują sensu życia. Logoterapia. Coś pięknego. (recenzja)

4. „Być jak SEAL” Jesse Itzler
– dla fanów twardych, męskich historii. Przedsiębiorca Jesse Itzler zaprasza do swojego domu prawdziwego skurczybyka, byłego operatora Navy SEAL Davida Goggins’a. Płacz ze śmiechu będzie się przeplatał z wzruszeniem, wzburzeniem i zaskoczeniem. (recenzja)

5. „Hajlajf” Kafir, Łukasz Maziewski
– dla fanów powieści szpiegowsko-kryminalnych. Autorami książki są były oficer WSI i SKW oraz dziennikarz specjalizujący się w tematyce obronności. Dobra wciągająca historia, która dzieje się w Polsce na przełomie XX i XXI w. (recenzja)
